Zjawisko transseksualizmu, wbrew powszechnemu mniemaniu nie jest wcale niczym nowym. Nie skupiając się zbytnio na jego przejawach w mitach i kulturze starożytnej, wypada zwrócić uwagę na przypadek cesarza Heliogabala (Elagabalus, Varius Avitus Bassianus), który znany był z upodobania do ubierania się w kobiece szaty, przyjmowania tradycyjnie kobiecych ról w kontaktach damsko-męskich, poślubił niewolnika płci męskiej - Hieroklesa (niektóre źródła podają informacje o dwóch mężach Heliogabala), a także miał oferować znaczne sumy pieniędzy lekarzom, mającym upodobnić jego ciało do ciała kobiety. Z oczywistych względów zabieg taki nie był możliwy na ówczesnym etapie rozwoju medycyny, a sam Heliogabal został zamordowany przez swoją straż pretoriańską w rezultacie odkrycia jego spisku mającego na celu zamordowanie następcy tronu-Aleksandra Sewera.
Po raz pierwszy terminu „transseksualizm” użył lekarz Magnus Hirschfield, który również dokonał pierwszej znanej we współczesnej historii operacji zmiany płci w 1930 r. W roku 1949 seksuolog David Oliver Cauldwell przeniósł ww. termin na grunt medycyny angielskiej, a ugruntował go w swoich publikacjach endokrynolog i seksuolog Harry Benjamin.
W Polsce po raz pierwszy zabiegu zmiany płci dokonano w 1963 r. w Szpitalu Kolejowym w Warszawie w Międzylesiu na osobie M/K (osoba, która była metrykalnie mężczyzną, a w wyniku zabiegu uzyskała zewnętrzną postać żeńską), a na osobie K/M (osoba, która była metrykalnie kobietą, a w wyniku zabiegu uzyskała zewnętrzną postać męską) w roku 1983 w Klinice Chirurgii Plastycznej w Łodzi.
9 października 2011 r. Anna Grodzka została pierwszą osobą transseksualną, jednoznacznie i otwarcie określającą swoją płeć, która zasiadła w parlamencie szczeblu krajowego.
Jedną z kontrowersji związanych z nomenklaturą transseksualną, jest nazywanie potocznie samego zabiegu „zmianą płci”. Część osób związanych ze środowiskiem lub poddających się zabiegowi preferuje termin „korekta płci”. Wynika to z tego, iż dla pacjenta nie ulega zmianie odczuwana przezeń płeć, a jedynie koryguje się elementy ciała, tak by do tej odczuwanej płci pasowały. Łacińskie słowo transire, od którego pochodzi termin transseksualizm oznacza „przechodzić”, co bardziej nasuwa skojarzenie z pojęciem „zmiany”, dlatego też na potrzeby niniejszego artykułu będę posługiwał się ww. pojęciem.
Również dla uproszczenia i zapewnienia przejrzystości artykułu, będę posługiwał się formą męską w odniesieniu do osoby pragnącej poczynić kroki prawne w kierunku unormowania kwestii swojej metrykalnej płci. W tym miejscu pragnę poprosić czytelników artykułu, by nie zrażali się tym zabiegiem, gdyż wszelkie okoliczności, które podnoszę w odniesieniu do transseksualistów M/K, są adekwatne również do transseksualistów K/M.
Nie będąc wykwalifikowanym do wypowiadania się w kwestiach medycznych całej procedury lekarzem pominę te rozważania. Zainteresowanych odsyłam do licznych artykułów znajdujących się w Internecie oraz publikacji na ten temat.
Polskie prawo, tak jak większość znanych systemów prawnych na świecie stara się nadążać za dynamicznie zmieniającą się rzeczywistością, jednakże niektóre jego obszary nie doczekały się jeszcze dostatecznej uwagi polskiego ustawodawcy. Jednym z takich obszarów jest właśnie kwestia prawnego unormowania procedury zmiany płci.
Orzecznictwo polskich sądów jednolicie wskazuje, iż płeć człowieka, oraz jego poczucie przynależności do danej płci stanowią dobro osobiste prawnie chronione zgodnie z art. 23 kodeksu cywilnego.
Podstawą prawną dla powództwa jest w tym przypadku swoista „furtka” pozwalająca niejednokrotnie na działania w sytuacji gdy żaden inny akt prawny nie daje możliwości działania w pożądanym kierunku, czyli artykuł 189 ustawy z dnia 17 listopada 1964 roku kodeks postępowania cywilnego.
Powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny. W związku z wszechstronnym charakterem swojego zastosowania, ww. przepis doczekał się bogatego orzecznictwa Sądu Najwyższego, którego część stanowią orzeczenia wydawane w sprawach związanych ze zmianą płci.
W wypadku wytoczenia powództwa w procesie ustalenia płci pozwanymi muszą być rodzice transseksualisty i nie ma w tym przypadku znaczenia, czy popierają oni decyzje swojego dziecka, są im przeciwni, czy też wykazują neutralność. Jest to wymóg formalny, powodowany tym, iż ewentualna zmiana płci dziecka dotyka także rodziców, w których dokumentach od tej pory nie będzie już np. figurowała córka, tylko syn. W tej kwestii klarownie wypowiedział się Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 22 września 1995 r. III CZP 118/95.
W przypadku, gdy rodzice nie żyją, są nieznani, nie jest znane ich miejsce pobytu, sąd w trybie art. 144 k.p.c. ustanowi w ich miejsce kuratora, a wniosek taki powinien znaleźć się już w powództwie. Argumentacja stojąca za takim rozwiązaniem jest analogiczna do tej gdy rodzice żyją - wyrok sądu jest powszechnie obowiązujący, a swoją mocą dotknie również rodziców, niezależnie czy żyją czy nie, poprzez ingerencję w ich dokumenty.
W sytuacji gdy transseksualista posiada małżonkę/małżonka i/lub dzieci, konieczne jest ich równoczesne pozwanie obok rodziców, z powodów opisanych powyżej. Wskazane osoby również zostaną dotknięte zmianami wynikającymi z ewentualnego wyroku. W sprawie tej wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6 grudnia 2013 r. I CSK 146/13.
Powództwo o ustalenie płci zalicza się do kategorii praw niemajątkowych, a więc zgodnie z art. 26 ust. 1 pkt 6 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych wynosi 600 zł. Niektóre sądy jednak odmiennie interpretują zapisy ustawy i przyjmują, iż przepisy nie przewidują opłaty za ten typ spraw, a zatem opłatą należną jest opłata podstawowa w wysokości 30 zł, zgodnie z art. 14 ww. ustawy.
Sądem właściwym rzeczowo do rozpatrywania spraw wynikających z wytoczenia powództwa o ustalenie płci jest sąd okręgowy właściwy według miejsca zamieszkania pozwanego(art. 17 pkt 1 k.p.c. oraz art 27 i 28 k.c.).
Dowodem w niniejszym postępowaniu są wszelkie okoliczności mogące przekonać sąd o słuszności naszego stanowiska.
W szczególności należy zwrócić uwagę, by jeszcze przed podjęciem jakichkolwiek kroków prawnych skonsultować swoją sprawę z lekarzem i uzyskać stwierdzenie niezgodności płci metrykalnej z rzeczywistą. Następuje to po serii badań, należy więc uzbroić się w cierpliwość.
Sąd powinien z urzędu powołać biegłego lekarza mającego za zadanie ustalić, czy żądanie ustalenia płci jest zasadne. Praktyka pokazuje jednak, iż z ostrożności procesowej powód winien sam zamieścić w powództwie takowy wniosek, by uniknąć przykrych niespodzianek na Sali sądowej. Przykład takiej sytuacji znaleźć można w uzasadnieniu wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 30 kwietnia 2004 r. I ACa 276/04.
W uzasadnieniu pozwu powinny znaleźć się również elementy wskazujące na to, że powód od jakiegoś czasu dąży do zmiany swojego życia w kontekście płci z jaką chciałby w nim funkcjonować. W praktyce należy powołać się na tzw. test realnego życia (RLT Real Life Test), czyli funkcjonowanie jako osoba pożądanej płci w społeczeństwie, kontaktach towarzyskich, noszenie adekwatnych społecznie do danej płci ubrań etc. Ważne są też zaświadczenia lekarskie o przechodzonej już terapii hormonalnej.
Do sprawy mogą sporo wnieść zeznania świadków. Przyjaciele, znajomi z pracy, członkowie rodziny, którzy mogą zaświadczyć jak wygląda życie i zachowanie powoda, oraz z jakimi trudnościami zmaga się w związku z niezgodnością płci w dokumentach będą dodatkowym atutem w drodze do uzyskania satysfakcjonującego wyroku. Oczywiście należy wystrzegać się wskazywania jako świadków osób które mogłyby w sądzie zasiać ziarno wątpliwości i tym samym zaszkodzić stanowisku powoda.
Sam powód, jak również pozwani świadkami nie są, ale sąd wysłuchuje ich w trakcie procesu. O ile można domniemywać, że powód przedstawiając swoje stanowisko przed sądem może sobie tylko pomóc, to w przypadku rodziców sprawa nie jest już taka oczywista. Zmiana płci jest niezwykle delikatną kwestią i niejednokrotnie budzi wątpliwości, a nawet opór ze strony najbliższej rodziny. W takim przypadku argumentujemy, odnosimy się do twierdzeń strony pozwanej, staramy się przekonać sąd, że to właśnie nasze stanowisko jest słuszne.
Jak już wcześniej wspomniałem, polskie prawo nie reguluje szczegółowo procesu zmiany płci. Skutkiem tego jest różna praktyka poszczególnych sądów w tej materii. Jednym z elementów tej praktyki jest zróżnicowane podejście do imienia, które ma formalnie zostać nadane transseksualiście w przypadku uznania słuszności jego stanowiska. Niektóre sądy wymagają zawarcia takiego elementu w pozwie, inne twierdzą, że konieczność taka zachodzi dopiero na etapie dokonywania wzmianki w aktach urzędu stanu cywilnego. Osobiście skłaniam się ku drugiemu stanowisku, ale z ostrożności procesowej nic nie stoi na przeszkodzie temu, by wniosek taki został zawarty zarówno w powództwie, jak i we wniosku do urzędu stanu cywilnego.
Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego sąd zamyka rozprawę i wydaje wyrok, w którym może żądanie powoda uznać, bądź powództwo oddalić. W takim wypadku powodowi przysługuje apelacja.
Warto również wspomnieć, iż w wypadku uzyskania korzystnego dla powoda rozstrzygnięcia w pierwszej instancji, analogiczne uprawnienie do wywiedzenia apelacji przysługuje osobom będącym pozwanymi w procesie.
Może się zdarzyć, i zdarza się, że w postępowaniu o ustalenie płci weźmie udział prokurator. Polskie prawo zakłada taką możliwość w przypadku opisanym w art. 7 k.p.c.:
Art.7. Udział prokuratora
Prokurator może żądać wszczęcia postępowania w każdej sprawie, jak również wziąć udział w każdym toczącym się już postępowaniu, jeżeli według jego oceny wymaga tego ochrona praworządności, praw obywateli lub interesu społecznego. W sprawach niemajątkowych z zakresu prawa rodzinnego prokurator może wytaczać powództwa tylko w wypadkach wskazanych w ustawie.
Metrykalna zmiana płci poza najbliższą rodziną transseksualisty dotyka w sferze prawnej również państwo polskie, co znajduje swoje odzwierciedlenie we wskazanym powyżej przepisie. W praktyce często można się spotkać z sytuacją, gdy prokurator włącza się do postępowania lub nawet wznawia postępowanie prawomocnie zakończone w sytuacji gdy transseksualista pozostaje w związku małżeńskim przed prawomocnym zakończeniem postępowania.
Transseksualista pozostający w związku małżeńskim może mieć znaczące problemy z uzyskaniem korzystnego dlań wyroku. Dlaczego? Otóż polskie prawo, a konkretniej art. 18 Konstytucji RP, jak również art. 1 ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. kodeks rodzinny i opiekuńczy wskazują jednoznacznie, że małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny. Niezależnie od płci, którą pragnie zmienić transseksualista dojdzie do sytuacji w której w ważnie zawartym związku małżeńskim pozostają dwie osoby tej samej płci.
W przypadku gdy opisana powyżej sytuacja zaistniała, to znaczy efektem postępowania sądowego jest ważnie zawarte małżeństwo dwojga osób tej samej płci, spotykamy się z sytuacją niezwykle kłopotliwą, bowiem każdy, w tym również prokurator, może wystąpić z powództwem o stwierdzenie nieistnienia takowego małżeństwa.
W obliczu braku regulacji polskiego ustawodawcy w tej materii, w doktrynie spotkać się można z dwoma stanowiskami. Jedno z nich przewiduje brak możliwości ingerencji państwowej w opisane powyżej stanowisko, a to z powodu braku podstaw do orzeczenia przez sąd o nieistnieniu małżeństwa, bądź unieważnienia małżeństwa. Podstawy takich rozstrzygnięć zostały przez ustawodawcą enumeratywnie wymienione, a zmiana płci jednego z małżonków nie jest jedną z nich.
Drugie ze stanowisk głosi, iż w obliczu zmiany płci małżonka należy sięgnąć do podstaw instytucji małżeństwa, tzn. do art. 18 Konstytucji RP oraz art. 1 ust. 1 k.r.i.o. w celu stwierdzenia nieistnienia małżeństwa. Niezależnie od tego, który z przedstawionych powyżej poglądów podzielamy nie ulega wątpliwości, iż w obliczu rosnącej liczby osób występujących z powództwem o ustalenie płci, zachodzi pilna potrzeba uregulowania powyższej kwestii przez ustawodawcę.
Nic natomiast nie stoi natomiast na przeszkodzie, by transseksualista zawarł ważny związek małżeński z osobą płci przeciwnej po uregulowaniu kwestii prawnej swojej metrykalnej płci. Pewne problemy mogą się pojawić jedynie w przypadku tzw. ślubu konkordatowego, czyli ślubu zwieranego przed przedstawicielem jednego z kościołów oficjalnie uznanych w Rzeczpospolitej Polskiej. Problemy te nie wynikają jednak z przepisów prawa powszechnego, lecz z podejścia poszczególnych wyznań do kwestii transseksualizmu.
Często popełnianym błędem jest mylenie powództwa o ustalenie płci z kwestią dokonania nowego wpisu, bądź umieszczeniem wpisu dodatkowego w akcie urodzenia transseksualisty.
W obecnym stanie prawnym nie istnieje możliwość wydania nowego aktu urodzenia, w którym widniała będzie wyłącznie płeć ustalona przez sąd w trakcie procesu. Dopuszczalnym prawnie rozwiązaniem jest wniosek o dokonanie wpisu dodatkowego w akcie urodzenia oparty na art. 24 ustawy z dnia 28 listopada 2014 r. prawo o aktach stanu cywilnego.
Pewne wątpliwości w kwestii tego czy kwestię zmiany płci transseksualisty należy uregulować poprzez dokonanie wpisu dodatkowego na mocy art. 24 prawa o aktach stanu cywilnego, czy też sprostowania aktu stanu cywilnego na mocy art. 35 wskazanej ustawy rozstrzygnął Sąd Najwyższy wskazując, iż wskutek powództwa o ustalenie płci nie zachodzi okoliczność, która pozwalałaby na zastosowanie art. 35, gdyż, de facto, nie doszło do sytuacji, w której w dokumentacji znalazłyby się informacje nieprawidłowe.
Po uzyskaniu korzystnego dla nas wyroku sąd przesyła jego treść do właściwego urzędu stanu cywilnego, który dokonuje adnotacji w akcie urodzenia transseksualisty w sposób opisany powyżej.
Transseksualista otrzymuje nowy numer PESEL z uwagi na fakt, że jego przedostatnia cyfra wskazuje na płeć obywatela i musi ulec zmianie w związku z opisanym wyżej postępowaniem. Po nadaniu nowego numeru PESEL zachodzi konieczność wymiany dokumentów, w których tenże figuruje, jak również każdego innego dokumentu, którego dane uległy zmianie, np. wskutek zmiany imienia transseksualisty.
Należy zwrócić uwagę na fakt, iż od momentu zmiany metrykalnej płci, transseksualista jest traktowany jako osoba o wskazanej w dokumentach płci, co przekłada się na różne kwestie prawne z tym związane. Przykładowo można przywołać przepisy dotyczące wieku emerytalnego.
Powództwo o ustalenie płci nie zalicza się do kategorii spraw łatwych, głównie z uwagi na to, że dotyka jednej z najintymniejszych sfer życia człowieka, angażuje jego najbliższą rodzinę i pomimo znaczących zmian społecznych w tym zakresie dokonanych w ostatnich latach może spotkać się z brakiem społecznej akceptacji. Pomimo tych trudności należy jednak przede wszystkim pamiętać, że każdy człowiek ma prawo do tego żeby czuć się szczęśliwie i swobodnie w swojej skórze (dosłownie).
Adwokat Marcin Smyczek